www.testystadiony.fora.pl

nezbots

Dzisiaj wyskoczyłem, dosyć niespodziewanie do Grodu Przemysława - Poznania. A skoro jestem już w Pyrlandii, to obowiązkowo miłośnik stadionów, groudhoppingu i groudspottingu musi zobaczyć mnimum kilka stadionów. Ja w całym mieście zobaczyłem ich pięć, zapraszam do czytania relacji na dole. Pozdrawiam.

Stadion #3

Na początek opiszę Wam stadion Olimpii Poznań - Lekko-atletyczny. Co prawda moje "zdobycze" są typowo piłkarskie, ale stadion LA jest blisko innego fajnego stadionu (o którym niżej) więc wrzucę tutaj krótką recenzję. Niestety bez zdjęć, bo wtedy byłem na nim jako zawodnik, ale opis powinien Wam wystarczyć. Dojazd autokarem na stadion nie należy do najłatwiejszych i kierowca musi przeciskać się między wąskimi ulicami Poznańskiego Golęcina. Sam stadion jest położony w jakby lesie, parku, co dodaje mu klimatu. Z plusów tego stadionu, to na pewno dobry stan bieżni lekko-atletycznej. Poza tym, na stadionie są niepowtarzalne maszty oświetleniowe oraz wielka tablica wyników. Pełen old school. Minusów jest jednak więcej. Zarośnięte i zaniedbane trybuny, prowizoryczne i brudne toalety, jedno wejście na obiekt oraz niski stan techniczny terenów wokół stadionu. Jeśli jednak ktoś chce pobocznie zobaczyć spory, ale zaniedbany stadion LA, z fajną małą architekturą - Polecam.

Stadion #4.

Ten stadion już jest typowo piłkarski. Też się nazywa stadion Olimpii Poznań, leży tuż obok Lekkoatletycznego (Albo lekkoatletyczny obok piłkarskiego?). Niestety na tym stadionie bardzo krótko byłem. Warto dodać, że w 1 lidze rozgrywali tam mecze piłkarze Olimpii, oraz żużlowcy PSŻ Poznań. Stadion jest duży, ale zaniedbany, jak jego brat obok. Niestety więcej nie widziałem. Ogół jednak obiektów Olimpii oraz ich zaplecza, infrastruktury oraz wszystkiego innego oceniam bardzo nisko.

Te dwa stadiony powyżej obejrzałem 2 lata temu jako zawodnik na stadionie LA. Szału nie ma, jednak...zaliczone, jedziemy dalej.

Przejdźmy do stadionów, które widziałem 15.07.2013 roku. Obejrzałem 2 stadiony. Stadion im. Edmunda Szyca w Poznaniu oraz stadion Lecha.

Stadion #5.

Stadion im. Edmunda Szyca to obiekt, który bardzo mi się spodobał. przede wszystkim za historię. Rekord frekwencji to około 80 tyś ludzi na wyścigu pokoju. Ostatni raz reprezentacja grała tam w 1980 roku, bramkę zdobył Zbigniew Boniek. Dzisiaj to obraz nędzy i rozpaczy. Dojechać jest tam łatwo. Praktycznie obiekt znajduje się bardzo blisko starego miasta i ma całkiem dobre połączenie z dworcem głównym. Dzisiaj jednak ciężko dostrzec tam giganta lat 70. Idziemy wzdłuż ulicy Królowej Jadwigi i widzimy targowisko. Za targowiskiem Widzimy wielkie drzewa, jakiś nasyp...i wejście na stadion. Zamurowane, płot i jeszcze te drzewa. Lekko zwątpiłem. Jednak nie poddałem się, i to mi się opłaciło. Dostrzegłem dziurę w płocie..i przecisnąłem się. Było ciężko. Schody i trybuny praktycznie nie zauważalne, pełno trawy, chwastów, drzewa. Gdy jednak zszedłem na dół załamałem się. Z jednego największych stadionów w Polsce NIC nie zostało. Stałem na środku "Murawy" jak wryty. Murawa to raczej za duże słowo. Chwasty na wysokość metra. Z trybun nic nie zostało. Praktycznie ich nie widać. Wyszedłem ze stadionu, przeszedłem się jeszcze wokół stadionu i dostrzegłem stare wejścia oraz kasy biletowe. Masakra. Tak zniszczonego stadionu dawno nie widziałem.

Fotki

Stadion #6.

Wisienka na torcie - Arena zmagań piłkarzy Lecha Poznań oraz min. reprezentacji euro 2012. Obiecywałem sobie po nim wiele, i nie zawiodłem się na tej arenie. Stadion bardzo fajnie wygląda w towarzystwie szarych bloków Poznańskiego Grunwaldu. To przez białą elewację. Trafiłem też na trening piłkarzy Lecha. Następnie przeszedłem na zwiedzanie korony stadionu, jednak szybko mi się to znudziło i wszedłem, trochę bokiem, na boisko. Drzwi od trybuny 4 były otwarte więc skorzystałem z okazji i zrobiłem kilka zdjęć. Ochroniarz mnie jednak szybko wyrzucił. Kupiłem więc wejściówkę i zwiedziłem min. Szatnie, salę konferencyjną, przy której akurat był wywiad z Ślusarskim, loże VIP i trybuny. Szatnia zrobiła na mnie duże wrażenie, całe zaplecze również. Po lożach VIP jednak spodziewałem się więcej. Na koniec zrobiłem zdjęcia i pojechałem na miasto. Łącznie przy Bułgarskiej spędziłem 3 godziny i nie żałuję tego.